Lęk wkradł mi się do serca. Cudowna jesień jest zapowiedzią samotnych wieczorów. Oczywiście lubię te chwile pod kocem, z książką i herbatą. Tylko zawsze towarzyszą temu wszystkie domowe dźwięki i zapachy, chrapiący kot, znajomy widok za oknem i znajome nocne cienie. Ta jesień ma przynieść obce, zimne ściany, przerażające noce, obce cienie i widoki, wszechogarniającą samotność, zamykanie się w sobie na cztery spusty, kurczenie do granic możliwości. I chowanie się za muzyką, żeby uciszyć zlęknione serce. Serce, do którego powoli, od czasu do czasu, wlewa się kilka kropel jadu. Złośliwy wąż składa na nim czuły pocałunek, po czym delikatnie wbija swe zębiska. Oblizuje się i odchodzi. Czuję jak trucizna rozchodzi się po moim ciele. Łzy napływają do oczu. Głęboki wdech, "będzie dobrze", wydech. Połykam resztę łez. Wdech, wydech. Ocieram oczy. Sprawdzam w lustrze czy widać, że właśnie znów trochę umarłam. Twarz ta sama, ale jakby obca, patrzy z litością na mnie, wykrzywia usta w uśmiechu - oczy pozostają smutne. I tak nikt nie zobaczy różnicy. Cofam się w czasie o 10 lat. Nie tak jak wtedy, przy tamtej piosence, nie tak dosadnie, nie tak boleśnie. Robię dokładnie to, co wtedy. Nakrywam się kocem, zaciskam oczy i zatapiam się w muzyce. Coraz częściej myślę, że chyba znałam to wcześniej. To może być jedna z piosenek, która była tłem dla jego kłamstw i mojej naiwnej wiary w nie. To może być jedna z piosenek, której nie mogłam słuchać, bo brało mnie na wymioty. Ten zespół pojawił się na pewno. Nienawidziłam, gdy wypowiadał tę nazwę. Jak i wiele innych. Wiele melodii, od których chciało się rzygać. Pojebane teksty, którymi się fascynował. I ja, podatna na manipulacje, z wielkimi z przerażenia oczami.
Wdech. Wydech. Teraz zatapiam się w tej piosence, której przecież mogło tam nawet nie być. Chowam się pod kocem muzyki. Udaję, że nie widzę pierwszych żółtych liści za oknem. A jesień stuka w szybę jakby chciała powiedzieć "już czas". Gdzieś w cieniach liści kryje się dawna przyjaciółka. Ignoruję ją, znudzi się w końcu i odejdzie. Zagryzam wargi, czekając na wyrok. Wiem, że utonę. Przecież nie potrafię pływać. Może moje ciało będzie bezwiednie dryfować, ale w dobry, bezpieczny sposób. A może będę rozpaczliwie uderzać dłońmi o tafle wody, krztusząc się nią coraz bardziej. Nie wiem czy chcę się topić, gdy może nie być nawet brzytwy, której można się chwycić.
Przytulam, choć wirtualnie, ale może będzie tego lęku trochę mniej. :* Nie można dawać się strachowi... On też jest na swój sposób dobry, bo uświadamia nam, na czym nam tak naprawdę zależy, ale najgorzej, kiedy porwie nas w swoje objęcia. Bo potrafi paraliżować nieraz. A jesienna szarość to też najlepszy dla niego czas... :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :* W dzień jest dobrze, bo jest jeszcze słonecznie, ale wieczory i noce są najgorsze. Ja to tak się boję na zapas chyba, bo wiem, że może być gorzej, a nawet że będzie. Ale przez to nie potrafię się skupić na ważnych rzeczach, które są tu i teraz.
UsuńBo taka świadomość sprawia, ze wszystko wygląda inaczej i my też inaczej funkcjonujemy. Ale wszystko się poukłada, zobaczysz :*
UsuńTak jak mówiłam, te wieczory takie skrzywione spojrzenie dają. Tak to jest w porządku, póki o tym nie myślę xD Musi się poukładać! :D I może nie wszystko, ale chociaż niech się znajdzie mieszkanie, którym będę sobie mogła te samotne wieczory spędzać xD Bo póki co jestem w połowie bezdomna xD
UsuńNo bo najgorzej jest zacząć za dużo się stresować... hej, spokojnie, spróbuj sobie wmówić,że gorzej nie będzie :P że może być tylko lepiej :*
UsuńW sumie może być gorzej, ale.. przecież będzie lepiej! :D
UsuńI takie podejście mi się widzi! :))) :D
UsuńMi chyba też takie bardziej się podoba xD
UsuńCzyli wszystko jasne: tak być musi i koniec :P
UsuńWidzę, że dziś nocnym markiem jesteś, jak ja :P
UsuńJa sowa jestem, więc to u mnie normalne :D
UsuńJa też sowa, chociaż trochę się ostatnio z mojego rytmu wybiłam :P
UsuńJak trzeba rano wstawać to ciężko siedzieć po nocach xD Ja też się wybiłam, ale totalnie w drugą stronę... W sensie, chodzę spać coraz później i jak tak dalej pójdzie to znów przejdę na tryb nocny i będę zasypiać o 6 rano xD
UsuńAno własnie :< Ja się przestawiłam na wczesne wstawanie właśnie. Ale też mi to sprzyja, zauwazyłam :P Ale lubię właśnie te nocki z muzyką, albo przed laptopem... szczególnie latem, jak się czeka aż zrobi się jasno :D
UsuńA nie to ja mam wyrzuty sumienia jak się robi jasno xD Chyba, że to siedzenie przy jakimś ognisku czy coś, ale to już inna sprawa :) W nocy się najlepiej rozmawia nawet jak to tylko pisanie i normalnie aż żal czasem spać xD
UsuńWyrzuty sumienia? :P Noce tak krótkie, toż to radość wielka nie spać w taką noc :D Ach te ogniska... :) Mało ich było u nas w tym roku i strasznie żałuję :)
UsuńNo, że siedzę do rana jak no-life (którym jestem xD). Mi się nie trafiło żadne ognisko w tym roku. A nie... Na koniec sierpnia spontanicznie znalazłam się na ognisku i to w miejscu z widokiem na fajerwerki xD Chociaż to też głupi przypadek tylko.
UsuńW takim razie i ja jestem no-lifem XD U nas było jedno i to kumpel zorganizował z okazji... końca lata XD To dopiero przypał :P Przypadek, nie przypadek, ale jaki fajny :D
UsuńPiona :D Hahaha ale zawsze lepsze jedno niż w ogóle :D Oj i to bardzo fajny :)
UsuńPrzybijam :P A do następnego tyle czekać... ach :(
UsuńJa bym najchętniej teraz wybrała się na jakieś ognisko. I mimo, że to już zupełnie inny klimat niż tych wakacyjnych to koce, grzańce (i hulańce xD) i tak po amerykańsku - pianki zamiast kiełby mogłyby być równie fajne :)
UsuńTeż dobrze! :D A powiem Ci że u mnie nawet słońce świeci dziś :P
UsuńU mnie właśnie też, może dlatego tak mi się to ognisko przypałętało :D
UsuńAle piździ :< My się wybieramy na domówkę, bo kumpel ma wolną chatę, a tam ogniska nie zrobimy raczej XD
UsuńNigdy nie wiadomo! :D Miłej imprezy :*
UsuńDzięki :* Było całkiem poczciwie, mimo, że przez mój pms nie chciałam iść :P
UsuńOjej to jak to się stało, że jednak poszłaś? :D
UsuńPapu mnie zaciągnął XD
UsuńSkoro trzeba było... xD
UsuńAle na dobre mi to wyszło :D
UsuńI...tylko nie mów, że to przez "moją piosenkę". Tylko- nie to.
OdpowiedzUsuńI skarbie- nikt nie jest skazany. Jedyne wyroki, jakie otrzymujemy, to te, które sami sobie dajemy. Ale równie dobrze i my możemy je odwołać. Nie dawaj jej więc wrócić. Pływać...zawsze można się nauczyć. Ja to wiem i ty to też tak naprawdę wiesz.
Oczywiście, że nie przez piosenkę, bo ona tylko towarzyszyła :P
UsuńNie, nie wszystkie wyroki są zależne od nas samych. Chociaż od nas zależy co się z tym zrobi, czy się nauczymy pływać itd., ale na sam wyrok nie zawsze mamy wpływ.
I cóż, tutaj się jej nie daję, ale nie wiem co będzie później.
Dobra, ale ta towarzyszyła, nie wiem, czy to takie dobre no.
UsuńJa wierzę, że jednak są w większości...a może nawet nie wyroki, nie rzeczy jakie się zdarzają, ok. Ale najważniejsze nieraz bywa nasze podejście do nich. Do tych złych i niedobrych, czy umiemy z nimi walczyć i do nich się uśmiechnąć. Wtedy nawet, gdy spotka cię najgorsze zło- nie jesteś skazana. Ja w to wierzę:)
A któż wie, co będzie potem?:)
Złe nie jest :P
UsuńZ czasem do wszystkiego można podejść tak jak należy, ale czasami to pierwsze uderzenie może być zabójcze. A później się zmartwychwstaje i dalej robi swoje xD
Nie mądrz się xD
Dobra, na coś musiało paść, rozumiem.
UsuńCzyli po prostu, jak to w życiu, padamy na kolana, podnosimy się, idziemy dalej. I tak w kółko. Męczące nieraz...ale jakże by było bez tego też nudno!
Nie mądrzę, jeno pytam XD
Po prostu, więc bez paniki xD
UsuńOj chętnie obeszłabym się bez tego padania na kolana xD Czy tylko mi się wydaję, że to zabrzmiało dwuznacznie? xD
Ty się mądrzysz nawet jak pytasz xD
No wiesz że ja miewam skłonności do panikowania akurat XD
UsuńNie, to nie było dwuznaczne, jesteś niewyżyta :P I do niektórych rzeczy właśnie bez tego dojść się nie da, tak jest urządzony ten świat widzisz:)
Wcale nie :P
Wiem :D
UsuńI kto to mówi?! xD
Ale o co ci teraz idzie z tym i kto to mówi?:XD
UsuńO to niewyżycie xD
UsuńNo ja się ze swoim po prostu nie obnoszę XD
UsuńWcale, tylko krzakami straszysz xD
UsuńDobra, w kontekście tego co tu piszemy to co właśnie napisałem u siebie cóż...zobaczymy, o czym pomyślisz, jak będziesz czytać XD
UsuńNo ciekawe o czym mogę pomyśleć! xD Nie muszę czytać, żeby to wiedzieć xD
UsuńTja...wiem, wszyztko zjebałem XD
UsuńI tak mi się kojarzyło i tak xD
UsuńNic dziwnego XD
UsuńPotrzeba Ci więcej czekolady, kochana :*
OdpowiedzUsuńOj nie, waga i cera odmawiają współpracy :D
Usuńeh, mam trochę podobne odczucia - jesień, lubię wieczory takie jakie opisujesz - pod kocem z książką i herbatą, samotne wieczory, ale kiedy jest ich za dużo zaczynają nas przytłaczać, a u mnie na dzień dzisiejszy zapowiada się ich za dużo i już powoli przytłaczają.
OdpowiedzUsuńa to miejsce, w którym żyjemy jest bardzo istotne, wiele od niego zależy w naszym życiu, widzę, że mamy trochę podobne odczucia, mam nadzieję, że te złe myśli, przewidywania i niepewności jakoś nam miną...
OdpowiedzUsuńwyjeżdżasz na studia, tak?
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że w tym nowym miejscu poznasz fantastycznych ludzi, którzy urozmaicą Ci te wieczory ;)
ja za to siedzę w moim zadupiastym mieście rodzinnym,w którym za chwile moje dwie koleżanki wrócą na studia, a ja zostanę sama i zanudzę się wtedy na śmierć chyba :/
a daleko od domu będziesz?
OdpowiedzUsuńwiesz, kiedyś bardzo lubiłam samotne wieczory, ale wtedy nie było ich tak dużo jak teraz i po prostu musiałam czasem odpocząć od ludzi...
i masz racje, w te szare, smętne wieczory jeszcze bardziej odczuwa się samotność...
dziękuję :*
OdpowiedzUsuńwiesz też lubię swoją samotność są takie momenty w moim życiu, że się nią chętnie delektuję, ale u mnie te myśli, które ostatnio mnie prześladują są związane z tym, że skończyłam studia, zaczęłam zdobywać doświadczenie w zawodzie, fajnie by było być też w stabilnym, dojrzałym związku, czuję powoli potrzebę stabilizacji mojego życia, a niestety nic a nic się na to nie zapowiada... niestety.
tak, tak, masz rację, miłość często przychodzi w najmniej spodziewanym przez nas momencie...
OdpowiedzUsuńwiesz, nie mam tak, że jestem zdesperowana, w sumie zawsze się czułam dobrze sama, a jedynie nieliczne dni były smutne na tym tle, jednak ostatnio jakoś bardziej mi to doskwiera, i to chyba nie chodzi tylko o samą jesień, ale nie wiem jeszcze czemu.
a ile Ty masz lat jeśli mogę spytać?
wiem, że za kilka dni to minie, wiem, że masz rację, że trzeba to przeczekać, ale to czekanie nie jest miłe, jest smutne.
OdpowiedzUsuńdoskwiera to bardziej przez świadomość, że mam już te 24 lata, studia za sobą i trochę chciałabym się już ustatkować, nie mówię od razu, że mąż, dzieci i dom z ogródkiem, ale taki fajny, stabilny związek jak najbardziej!
więc rok młodsza jesteś, więc pewnie dobrze wiesz, o czym mówię!
no właśnie, szkoda czasu na bezsensowne znajomości, a mimo wszystko umówiłam się na kawę w tym tygodniu z jednym panem, z którym znajomość traktuję nijako, tj. nie mam ochoty się nawet z nim spotkać...
OdpowiedzUsuńwiesz...w sumie to było tak: poznaliśmy się i dobrze mi się z nim rozmawiało, dogadywaliśmy się, po czym jak już każde poszło w swoją stronę, to zaczął mnie irytować sms, tym co pisze i jak pisze... i zastanawiam się, czy nie zaczęłam tego wyolbrzymiać i w sumie idę się przekonać, chociaż z drugiej strony ten negatywny obraz jednak się trochę we mnie zakorzenił. ale zobaczymy. w sumie co mi szkodzi się z nim spotkać? najwyżej będę sobie pluć w brodę, że źle zrobiłam i tyle :P
OdpowiedzUsuńano lepiej. chociaż najbardziej irytuje mnie to, że on myśli, że ja jestem taka grzeczna, poukładana, spokojna itd. wiele osób tak myśli, jak mnie jeszcze nie zna, czyli muszę na taką wyglądać, ale często to jest mylne stwierdzenie, może nie jakoś bardzo, bardzo, ale jednak mylne i ludzie później zdziwienie, że JA, no właśnie JA, coś zrobiłam, powiedziałam itd. NIENAWIDZĘ TEGO!
OdpowiedzUsuńwiesz, ostatnio wybrałam się do sklepu i zakupiłam sobie cztery świeczki ( nieważne, że miałam kupić zupełnie co innego xD ), kupiłam waniliową, cynamonową, czekoladową i pomarańczową. wanili z cynamonem umila mi wieczorne spotkania z książką i herbatą pod kocem, a czekoladowa i pomarańczowa umilają mi wieczorne kąpiele. poprawiają nastrój, wiesz? spróbuj. i pozwól, że utulę tak na odległość, by było lepiej, by odpędzić strach i jesienną chandrę.
OdpowiedzUsuńZnamy to, ale ciężko się oprzeć jak już coś fajnego wpadło w ręce, prawda? :)
UsuńMam nawet olejki, a pomarańczowy najbardziej lubię zimą i tak też mi się kojarzy. Chyba takie zapachy jeszcze bardziej by mnie wbijały w łóżko. Chciałabym się nimi otulić jak kocem i udawać, że rzeczywistość nie istnieje. Jak jest miło i przytulnie to ciężej wyjść, wystawić twarz na chłodny wiatr.
Dziękuję :*
to fakt, ciężko jest się oprzeć pokusie, kiedy jest coś fajnego w zasięgu naszych oczu w rozsądnej cenie :)
Usuńja też lubię ten zapach zimą, i masz racje ciężko jest wstać z łóżka , kiedy jest ciepło i przyjemnie. ciężko jest wyjść na spotkanie z zimnym wiatrem. ale kiedy jesień pachnie cynamonem jednak jest przyjemniej, chociażby w domu.
W domu to ja się potrafię zrobić sobie takie gniazdko, że nawet z melancholią mi dobrze :P Ale sztuka polega na stawieniu czoła wszystkiemu co poza domem. A to już problem.
Usuńtak więc naucz mnie tej sztuki, proszę. bo ja niecpotrafię.
UsuńSama chciałabym umieć
Usuńno właśnie, więc widzę, że świetnie to rozumiesz... a jednak owszem, patrząc na kogoś, na początku rozmowy nierzadko wyrabiamy sobie zdanie, ale trzeba być w tym w dalszej znajomości plastycznym, inaczej wiele nas zdziwi.
OdpowiedzUsuńi jak mija sobota?
szkoda, że nie każdy to rozumiem,
OdpowiedzUsuńczyli też sobota w domku - jak moja, z tym, że ja oglądam "jak wytresować smoka 2"
u mnie na odwrót - rzadko kiedy siedzę w soboty w domu, ale dziś mnie tak jajniki bolą, że nie mam sił iść gdziekolwiek... ale w sumie piątek miałam zalatany, dziś w sumie też, więc miło poleżeć w łóżku oglądając film i odpocząć, bo jednak ten dzień przez ten ból był dla mnie ciężki
OdpowiedzUsuńano należy mi się :) dziś też spokojny dzień planuję ;)
OdpowiedzUsuńi tak swoją drogą - polecam "jak wytresować smoka" obie części ;)
to może warto spróbować nauczyć się pływać? ;)
OdpowiedzUsuńpolecam,zdecydowanie polecam! chyba nawet mi się bardziej podobała 2 część! i chcę smoka! <3 hihi
zawsze możesz podszkolić swoje pływanie :D
OdpowiedzUsuńwiesz, ja w podstawówce uczyłam się pływać, chyba ze 3 lata chodziłam na różne kursy pływania, też dostosowane do wieku, między czasie też bywałam na basenie, w gimnazjum chodziłam na doskonalenie pływania, więc też nie było tak, że w pierwszej klasie podstawówki nauczyłam się super pływać, pływałam trochę po okiem doświadczonych ludzi :) więc też nauka dobrego pływania trochę zajmuje czasu, ale warto to szkolić, o ile ktoś to lubi!
ja w sumie też :D ale umknęło mi to z głowy :D druga część obudziła moje pragnienia :D