środa, 14 października 2020

Po ciemku

 Siedzieć i patrzeć w okno, jak w samochodzie. To chyba to uczucie. Jeżdżenie po zmroku. 

Obserwować miasto w półśnie, w półruchu, w półzmroku klatek schodowych i zasłoniętych okien. Skąd wracają i dokąd idą. Wracają do kogoś, czym prędzej, czy nieśpiesznym krokiem do samych siebie?

Uliczne koty krążą pomiędzy zaparkowanymi samochodami, uciekając od świateł tych przejeżdżających obok. Nieliczni ludzie obracają głowę za kotem. Zawsze, gdy na drodze pojawia się kot, ludzie go obserwują tak długo, jak mogą; uśmiechają się pod nosem, czasem przykucną licząc, że futrzak zaszczyci ich swoim spojrzeniem, a może nawet da się pogłaskać.

Sąsiedzi z odsłoniętymi oknami, pewni, że o tej porze już nikt na nich nie patrzy. Pewni na tyle, że odsłaniają też swoje ciała. A może chcą żeby ktoś patrzył? 

I kobiety, niezmiennie, niezależnie od pory dnia, uginające się pod ciężarem plastikowych obowiązków wypełnionych jedzeniem. Dla wszystkich i tylko troszkę dla nich samych. Mężczyźni z papierosami w ustach, niczym z drogowskazami, szukają swoich domów. To ci sami, którzy wyszli po nową paczkę i nigdy nie wrócili? Szukają, aby nie znaleźć. Wychodzą, żeby wracać.


Jesteśmy gwiezdnym pyłem, bez względu na to skąd i do kogo wracamy. Czy tańczymy z odsłoniętym torsem na środku pokoju, zaglądamy nieśmiało przez szparkę w zasłonie; czy tak jak ja - obserwujemy życie "po ciemku", siedząc na parapecie w towarzystwie świeczek i muzyki.

Nieświadomie, co noc, dzielimy ze sobą sny lub bezsenność. Mogę wysłać ci SOS w jedną z tych bezsennych nocy? Oświetlam swoje okna żeby oświetlić ci drogę. Kryjesz się za zgaszonym światłem czy jesteś na tamtej imprezie? Wiesz, tam, gdzie ta dziewczyna przed chwilą się zaśmiała. A może to w twoim samochodzie włączył się alarm.


Gasną mi świeczki. Pora bym też skryła się w mroku przed oczami sąsiadów i światłem latarni, od której jestem jednak ciut wyżej. Może dzisiejsze sny będą przyjemniejsze. Może właśnie wystarczy pomyśleć, że nie śni się samemu.

Dobranoc