piątek, 6 marca 2020

Regrets collect like old friends

Zawsze, gdy mijam jakąś kolorową kałużę z benzyny, wspominam dzień, w którym siedzieliśmy w samochodzie, wpatrzeni w niebo. Nikt z nas nie wiedział na co, tak właściwie, patrzy. Nie znaliśmy nazwy tego zjawiska, więc było ono czymś tajemniczym i dlatego jeszcze bardziej niezwykłym. Myślę, że nigdy tego nie zapomnimy. Dlatego uśmiecham się do każdej kolorowej kałuży i żałuję ludzi, którzy uciekają w pośpiechu od deszczu, bo nie potrafią dostrzec odrobiny magii czającej się pod ich nogami. Ale.. skąd mają wiedzieć? Myślę, że to chyba trochę tak, jakbyśmy należeli do jakiegoś tajnego stowarzyszenia. Takiego jak Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek.* Tylko, że innego. Stowarzyszenie Miłośników Niezwykłych Zjawisk? Może jedyną nazwą, jakiej nasze Stowarzyszenie potrzebuje to po prostu... Przyjaźń? To jest jedno z najbardziej niezwykłych zjawisk, jakiego doświadczyłam.

Mijam kałuże i uśmiecham się do deszczu, bo rok temu było ciepło i słonecznie. Deszcz obmywa rany. Słońce jest solą. Pisaliśmy do siebie rzeczy, których się nie mówi. Te maile rozświetlały mi dni, gdy jeszcze sama nie wiedziałam czego chcę.

Teraz pada deszcz i myślę, że... może morze?

I tęsknię za moim brzydkim kotem, ale nie umiem przekroczyć progu tego domu w miesiącu, gdy rodzą się motyle i umiera zima. Na pocztówki przyjdzie jeszcze czas.

Mimo chłodu, siedzieliśmy w samochodzie i przez otwarte okna podziwialiśmy perłowe chmury, nie znając wtedy ich nazwy. Nie powiedziałam tego, ale cieszyłam się, że wcześniej jednak nie umarłam.
Teraz już nie wiem.




*powieść oraz film o tym samym tytule nakręcony, oczywiście, na podstawie książki

1 komentarz:

  1. Wierzę, że jeszcze będziesz się z tego cieszyć ponownie. I takie wspólne patrzenie... brzmi jak piękna chwila.

    OdpowiedzUsuń