piątek, 5 września 2014

Zaopiekuj się mną...

Czuję się jak wariatka. Bo kto to widział, aby w dzisiejszych czasach przejmować się losem obcej osoby? I to jakiejś gówniary, która ma jeszcze pstro w głowie i pewnie "robi sobie jaja". Serio, tylko mnie niepokoi to, że jakaś 15 latka chce się sprzedawać, chce być czyjąś szmatą? Czy tylko ja widzę w tym jakąś rozpaczliwą prośbę o czułość, uwagę, troskę? Najłatwiej powiedzieć "olej ją". Poświęcenie kilku minut na rozmowę to przecież nie jest jakiś wyczyn, więc czemu nie miałabym jej dać chociaż tego. Bo mimo, że szło jakoś opornie to jednak ciągle odpisywała. Może tylko udawała, że ma to gdzieś? Może moje słowa sprawiły, że sobie coś przemyśli. Albo zobaczy w sobie coś więcej niż ciało, którego można pożądać, którym można zarabiać. Przerażające było jej zdziwienie, że to, co próbuje zrobić jest nielegalne i niebezpieczne. Być może jej koleżanki też to robią. A w internecie na każdym kroku można się natknąć na podobne ogłoszenie. Skoro wszyscy to robią to jakim cudem jest to nielegalne, prawda? Cały czas mówiła, że potrzebuje kasy. Smutne, że wybrała właśnie taki sposób zdobycia jej.
Trochę poświęconego czasu. Kilka pytań. W końcu napisała, że trochę mi zaufała. Zrobiłam wielkie oczy. No bo... jak to, zaufała? Poczułam, że teraz tym bardziej powinnam mówić jakieś mądre rzeczy, pomóc jej w jakiś sposób. Przecież nie dam jej miłości, której pewnie potrzebuje. Nie zaopiekuje się nią. Będę kolejną osobą, na której się zawiedzie? Nie powiem jej jak pokochać siebie, bo sama jeszcze się tego nie nauczyłam. Co mogę jej dać poza rozmową? A wiem, że może oczekiwać dużo więcej. Pamiętam jak się myśli mając te 15 lat. A może już więcej się nie odezwie? A ja... Ja chyba też tego nie zrobię. Może zwyczajnie stchórzyłam, może nie wiem co jeszcze mogłabym jej powiedzieć. Świata nikt nie zbawi, ale się okazuje, że nie jestem w stanie pomóc nawet jednej osobie. Może dlatego, że sama tego potrzebuje? Pomocy, troski, miłości. Muszę ogarnąć swoje własne życie, żeby móc pomóc komuś innemu. A może to tylko jej wiek sprawia, że czuje się jakaś zagubiona. Przecież byłam taka sama te 8 lat temu. No, może nie chciałam zaraz się sprzedawać, ale potrzebowałam czyjejś uwagi. Chyba niewiele się zmieniło w takim razie...

36 komentarzy:

  1. Ich... Wiesz,że nigdy nie spojrzałam tak na to? Każdy się oburza, jak to chce się sprzedawać? niewychowana! Dziwka od małego!....
    Ale prawda jest taka,że to właśnie ta troska... To czego tak naprawdę nie da się zdobyć... Nawet jak mówi się o pieniądzach to jednak... Ja teraz tak myślę. Chciałabym pójść z kimś do łóżka i tym razem to nie dlatego,że potrzebuje spełnienia, ale bliskości. By ktoś przez moment powiedział mi,że jestem piękna. Chcę widzieć jak patrzy na mnie z uwielbieniem... A ja wiem,że jestem piękna. Wiem,że mam swoją wartość ale... Brak przytulenia, bliskości... Czułości choć na moment jest okropny....
    W jej przypadku to chyba też wołanie o pomoc i zwrócenie na siebie uwagi no bo jak rodzice nie dają kasy to sama o nią zadba?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak niewiele osób potrafi tak na to spojrzeć, bo lubimy oceniać ludzi, zamiast starać zrozumieć się ich działania.
      Ja mam dokładnie tak samo. Mimo, że to chwilowe i że to taka ułuda trochę, bo po fakcie czuję się jeszcze gorzej. Wmawiam sobie, że dla tej chwili warto, a przecież to nieprawda. Ale mimo wszystko...
      Też mi się tak wydaje. I myślę, że rodzice nie dają nie tylko kasy, ale też wiele więcej ważniejszych rzeczy...

      Usuń
    2. No właśnie... Nie warto... Ale ćma leci do światła, nawet jeśli wie, że zaraz się poparzy a może nawet umrze... Uh. To takie przykre.
      I tak, masz rację, nie dają kasy, nie dają uczuć, opieki... U mnie w domu było tyle problemów - skupiali się wszyscy na moim młodszym bratem, ja zawsze byłam uważana za silną i samodzielną. I taka jestem, nigdy słowem nie pisnęłam... A tyle złego się działo i zawsze chciałam uciekać... Tylko bez kasy. Choć teraz mając problemy wiesz, że przez myśl mi to przeszło? I czuje się okrutnie ;/

      Usuń
    3. Bo to jest destrukcyjne, niestety.
      Wiesz co, w sumie nie dziwię Ci się, że o tym pomyślałaś. To nie są miłe myśli, ale ich przyczyny są jeszcze gorsze, więc cóż... Rozumiem. Bo skoro człowieka i tak ciągnie i tak później czuje się jak śmieć to właściwie co za różnica, prawda?

      Usuń
    4. Destrukcja totalna :) I ciągnie i czy zrobi czy nie to jest źle, jak zrobi to może nawet jeszcze gorzej...Kiepska sprawa, cokolwiek by człowiek by nie zrobił jest źle... I trzeba wybrać chyba mniejsze zło.

      Usuń
    5. Albo spróbować dojrzeć jeszcze jakąś opcję, chociaż to nie jest łatwe, a czasem może nawet prawie niemożliwe...

      Usuń
    6. Nie jest łatwe, jest wręcz głupie. Bo ja np. miałam za mało... Co z tego,że codziennie słyszałam "kocham Cię", dostawałam smsa na dobranoc, były starania a ja ich nie chciałam dostrzec ?:) Może jestem zachłanna i egoistyczna ale czasem czuje się źle i ciągle bym coś chciała i wtedy zaślepiona sam nie wiem czym nie widzę wlaściwie nic...

      Usuń
    7. A bo to chyba tak jest czasem, że jak się ma to się jakoś nie docenia?

      Usuń
  2. Samotność zwłaszcza w tak młodym wieku boli. Nie wiedzą, że na prawdziwą miłość przyjdzie jeszcze czas i, że warto na nią czekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że nawet w tą miłość nie wierzą...

      Usuń
  3. przykre są takie sytuacje, ale będąc na Twoim miejscu, sama nie wiem, jakbym miała postąpić. to racja, ta dziewczyna potrzebuje uwagi i miłość rodziców, jest w jakiś sposób emocjonalnie zaniedbywana, skoro szuka zainteresowania swoją osobą w taki sposób, ale to rodzice powinni się zorientować, co się dzieje, oni powinni się o nią zatroszczyć.

    no niestety ta jesienna chandra chyba łapie nie mało osób...

    no ja u rąk jeszcze zniosę niepomalowane paznokcie, zawsze mi na to brakuje czasu ;P bo jednak trochę one jednak schną! ale u nóg nie umiem mieć niepomalowanych!

    haha, no to jest śmieszne, każdy ogląda, nikt się nie przyznaje, ale jak po %to nagle wszyscy mają super temat do gadania :D ciekawi mnie kiedy będzie kolejny sezon :P

    tak, z tą tolerancją to masz rację - każdy człowiek zasługuje na tolerancje, ale nie każdy to rozumie, bo to, że ktoś jest homoseksualistą, chce zmienić płeć itp. to nie jest jego kapry, to nie jest jego widzimisię, to po prostu niezależne od niego siedzi w jego głowie, a zdecydowanie łatwiej się żyje, kiedy człowiek się akceptuje i kiedy żyje w zgodzi z tym, ale jeśli inni go prześladują, to nie chce pokazać światu, kim jest naprawdę, i wcale mnie to nie dziwi, bo w Polsce ludzie mają spory problem z tolerancją :/

    OdpowiedzUsuń
  4. no tak, tak czasem taka rozmowa też dużo daje, czasem nawet może odwieść ją od tego, co planuje zrobić...

    mogłoby być :D chociaż jakoś bardzo za tym programem nie tęsknię. wiem, o którą laskę Ci chodzi, że w ciąży, ona była tylko w kilku odcinkach, mało się wypowiadała, była normalna na imprezach, więc nikła w ich cieniu.

    niestety Polacy mają niektóre niefajne cechy ;/ i rzadko kto z tym walczy, czasem ludzie w sytuacjach nietolerancji udają, że nic się nie dzieje... :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, to o tej pani rozmawialiśmy. I cóż...rozmowa, rozmowa, jeszcze raz rozmowa i cierpliwość, która i tak nie zawsze cokolwiek daje. Bo może coś zmienić i dla tej szansy nieraz warto walczyć...ale i w walce o kogoś nie można się spalać. Tak powiadają przynajmniej, bo ja stale o tym zapominam:)
    Ale...nieraz po prostu dużo cierpliwości trzeba. I czasem, wbrew temu co mówisz, może sie uda. Bo czasem i jeden człowiek kaleki potrzebuje innego. Brud i brud, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :) Już więcej nie rozmawiałyśmy. I może tak jest lepiej. Nie wiem czy dla mniej, ale dla mnie chyba tak, bo ja jednak zawsze tak za bardzo się przejmuję. I wiem, że mimo wszystko ta rozmowa to dla niej chyba za mało. Wydaje mi się, że by chciała, żebym jej coś udowodniła, pokazała, że jakoś zależy. A słowa to tylko słowa, jakie by nie były, czyny zawsze mówią więcej.

      Usuń
    2. No tak, za bardzo się przejmuję..skąd ja to znam. Ale wiesz co? Wychodzę z założenia, że ktoś musi się za bardzo przejmować. Choć ktoś na tym świecie musi się przejąć, czasem wstać z wygodnej kanapy i coś zrobić. Dlatego, sobie przynajmniej pozwalam czasem na to, żeby się właśnie przejmować za bardzo. Bo to jednak zawsze człowiek. A każdy zasługuje na to, żeby mu czasem pomóc. Przy czym, nie mówię, że w tym wypadku to miałaś być ty. Można mieć nadzieję, że kiedyś na kogoś w końcu trafi, kto będzie w stanie zrobić coś więcej.

      Usuń
    3. No jasne, że ktoś musi. Tylko ludzie właśnie za często mówią, że to "ktoś" nie oni, "ktoś" coś zrobi, "ktoś" zareaguje. I każdy oczekuje, że "ktoś" coś zrobi, czyli nikt nic nie robi...

      Usuń
    4. Dlatego ja często staram się nie czekać. Ale wiadomo, że nie zawsze można. Po prostu, całego świata się nie zbawi w żaden ze sposobów. Choć, gdybyśmy wszyscy zajęli się swoim kawałkiem...ciekawe, jaki ten świat by był.

      Usuń
    5. Ano nie zbawi się, dlatego chyba też czasem trzeba wiedzieć kiedy można odpuścić. Zwłaszcza jeśli staje się to jakieś... destrukcyjne dla nas samych.
      No tutaj to możemy sobie tylko pogdybać :P

      Usuń
    6. Nie no jasne, siebie nie można w tym wszystkim spalić. Bo to się mija z celem.
      Może kiedyś na gdybaniu się nie skończy, wiesz, ja tam jestem utopista XD

      Usuń
    7. No właśnie.
      Eee, nie. Ciągle za dużo skurwysynów biega po tym świecie :P

      Usuń
    8. Ale i w każdym skurwysynie jest potencjał pięknego człowieka. Ja w to wierzę:)

      Usuń
    9. Ale nie każdy chce tego pięknego człowieka z siebie wydobyć po prostu.

      Usuń
    10. Może po prostu nie trafił na kogoś, na miejsce, na czas, żeby nawet wiedział, że może? Czasem i tak bywa.

      Usuń
    11. Czasami tak. Ale czasem ludzie uważają, że są świetni i wszystko z nimi w porządku.

      Usuń
  6. Cóż ten brak uwagi, czy miłości robi z człowiekiem... Czasem sięga się po najgorsze z możliwych opcji, jak ta dziewczyna. Myślę, że niekoniecznie musiałaś pisać jej mądre rzeczy, ale po prostu ta świadomość, że jesteś była dla niej jakaś taka... namacalna. Bo czasem po prostu wystarczy się wygadać drugiemu człowiekowi... Rozmawiacie jeszcze? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, już więcej nie rozmawiałyśmy. No i to nie było raczej wygadanie się, bo ja ją jakoś ciągnęłam za język, ale i tak szło opornie. Może to wystarczyło, bo się jakoś interesowałam.

      Usuń
    2. Hmm... zdaje mi się, że w takich sytuacjach to i najdrobniejsze zainteresowanie jest bardzo cenne właśnie.

      Usuń
    3. Tak, jak najbardziej. Pewnie dlatego napisała, że mi trochę zaufała.

      Usuń
    4. W sumie zawsze takie sytuacje, gdy czułam czyjeś zaufanie, choć minimalnie, jakoś podnoszą na duchu :)

      Usuń
    5. A mnie jakoś trochę przeraża, bo czuję się wtedy po części odpowiedzialna za tą osobę.

      Usuń
    6. Wiesz, ja wyznaję taką zasadę, że stajemy się za kogoś odpowiedzialni nawet, gdy rozmawiamy z kimś przez chwilę, gdy dajemy mu uśmiech po prostu. Ale tej odpowiedzialności nie trzeba się bać...

      Usuń
    7. Wiem, że nie mogłabym jej dać, czego by oczekiwała, więc chyba stąd ten strach przed odpowiedzialnością.

      Usuń
    8. Bo czasem ta odpowiedzialność, którą sobie wyobrażamy jest za duża po prostu i przeraża jej wizja, tak, jak przeraziła Ciebie

      Usuń
    9. Dokładnie. Ale cóż, nie rozmawiałyśmy więc, jakoś sprawa się rozeszła w sumie.

      Usuń
    10. A może to i lepiej...

      Usuń