czwartek, 21 marca 2019

Dzień Motyla

Wiosna.
Sroka śmiało przechadza się po ogrodzie i skubie to, co znajdzie, jakby była u siebie. Jakby to był jej ogród, a wszystko, co na nim posiane to specjalnie dla niej.
Wiosna.
(Nie)śmiałe pączki wydostają się najpiękniejszym odcieniem zieleni ze wszystkich krzewów.
Wiosna.
Niebo znów jest błękitne, tak prawdziwie błękitne jak tylko niebo być potrafi.
Wiosna.
Dosłownie rodzi się nowe życie. Ja zawsze rodzę się na nowo, chociaż do swoich narodzin muszę jeszcze poczekać. To nic, można świętować cudze. Zawsze odżywam na wiosnę przecież. A tym razem może ta wiosna jest piękną metaforą początku, zmian, czegoś dobrego, co pojawia się w towarzystwie motyli.

Niech i ten motyl z dwóch kawałków papieru na patyczku, będzie symbolem nowego życia. Kolejny znak, obok nietoperzy i żeberek. Niech będzie motylem przerodzonym z ćmy, tym wyczekanym, który kiedyś odleci z tego drewnianego patyczka i poleci daleko. Chociaż nie aż tak daleko przecież... Poleci tam, gdzie nikt go nie będzie trzymał w klatce. Niech przyniesie nadzieję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz