czwartek, 15 sierpnia 2019

Baśń o prawdziwej miłości

Wiem, że gdy słyszycie „prawdziwa miłość” zamiast oczu macie serduszka, przyśpiesza Wam tętno i wyobrażacie sobie swój idealny związek. Mimo, że coś takiego nie istnieje, nie oszukujmy się. Prawdopodobnie kolejny raz Was rozczaruję. Pisząc „prawdziwa miłość” mam na myśli tę codzienną, nieidealną, czasami nieszczęśliwą i toksyczną. Bo mimo to, że to jest baśń, mało które miłości są baśniowe.


W prozie codzienności Sowy i Strzelca wkradało się coraz więcej różnic, których oboje uparcie nie chcieli dostrzegać. Przeprowadzili się do większego mieszkania, z dala od Czarownicy. Strzelec był bardzo zadowolony z tego powodu, bo nie podobała mu się ta przyjaźń. Tak jak Czarownicy nie podobał się związek Sowy i Strzelca. Sowa długo była rozdarta pomiędzy nimi. Mimo, że Czarownica usunęła się w cień, Sowa ciągle miała wyrzuty sumienia. Smutek, ale i ulgę poczuła dopiero, gdy Czarownica wraz z Mężem przenieśli się na Prawdziwą Wyspę.
Na swój sposób była szczęśliwa ze Strzelcem. Brakowało jej tylko namiętności i romantyzmu, więc w takich chwilach, znów myślała o Czarnym Wilku. Nikomu nie przyznawała się do tych myśli, bo wpędzały ją w poczucie winy. Wspomnienia przestały ją nawiedzać, gdy w jej życiu pojawiły się kolejne problemy, a Strzelec wspierał ją jak umiał. Nawet Czarownica napisała wzruszający list i Sowa zrozumiała, że zawsze może na nią liczyć.


Mimo, że to bajka o miłości, nie ma dobrego zakończenia (chociaż jeszcze się do niego nie zbliżamy). Strzelec wykorzystał chwile słabości Sowy, żeby zrealizować swój cel. Wszystko pod przykrywką troski i czułości. Sowa podjęła pewne decyzje, choć nadal się wahała. Po krótkiej chorobie wsparcie Strzelca i jego rodziny przekonało ją do powiedzenia „tak”, mimo że nie były to oświadczyny. Wierzyła, że wszystko co robi Strzelec, robi to z miłości. Żebyśmy się zrozumieli, nie kwestionuję jego uczucia do naszej bohaterki, bo na pewno było silne i prawdziwe. Ale gdzieś w jego sercu mieszkał Sinobrody… To właśnie przez niego Sowa przestała dbać o swój las, a skupiła się na pielęgnowaniu drzew Strzelca. To przez niego zamieszkała w Domu z Ogródkiem, który okazał się wysoką wieżą. Sinobrody zamknął ją w klatce, wmawiając jej, że uwiją tam sobie przytulne gniazdko i że tego właśnie chce. Złudne poczucie wolności stało się więzieniem.


Związane skrzydła Sowy zaczynały krwawić. Strzelec niczego nie zauważał. Irytowały go tylko ciągłe rozmowy Sowy z Czarownicą. Bo pomimo odległości, ich przyjaźń nabrała mocy. W poczuciu beznadziejności nasza bohaterka coraz częściej myślała o Czarnym Wilku. Było to dla niej na tyle uciążliwe, że postanowiła się do niego odezwać.

 Pewnie zastanawiacie się jak się potoczyły ich dalsze losy. Czy dawne uczucie odżyło? I co na to wszystko Strzelec? Jak wiecie, odpowiedzi na te pytania zna tylko Autor, a jego plany są nieznane i często niespodziewane.

2 komentarze: