czwartek, 18 marca 2021

Marcowy śnieg

 Jestem gdzieś daleko i gdzieś pomiędzy. Z dala od spojrzeń. Między dźwiękami. Ciszą niewysłanej wiadomości. Pulsującą żyłą. Nie ma mnie, a jestem. Krzyczę o uwagę i chowam się przed nią. Bo uwaga to odpowiedzialność. Nie mam siły na obowiązki. Chcę spać. 

Umiem tylko leżeć w towarzystwie głośnej rosyjskiej muzyki. Wtedy czuję się ciszej. Zaplanowane dźwięki, które ktoś umieścił w określonej kolejności, żebym mogła je usłyszeć. Staję się nimi. Koją mnie. Chronią przed tymi, które są wytworem mojego mózgu, przepełnionego chemią.


Nie mogę usiedzieć. Ciało domaga się ruchu, ale po chwili zalewa je fala zmęczenia. Muzyka rusza się za mnie.


Wiruję jak ten śnieg - ściągam na siebie uwagę. Zwłaszcza w marcu. Znikam po zetknięciu się z gruntem. Zastanawiasz się czy na mnie widziałeś. Jedyne co słyszysz to krople deszczu uderzające o metalowy parapet. Po śniegu nie ma już śladu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz