sobota, 20 kwietnia 2019

Wielka Sobota

Giętki baobab wbija się jadowitymi korzeniami w serce. Wbija się głębiej, mocniej, boleśniej. Wbija się syczeniem węży. Nie ma tam miejsca dla niego. A jednak się rozrasta, rozrywając serce, z którego może nic nie zostać. Wiem, że nic nie zostanie, nawet jeśli będzie trochę spokojniejsze przez cudze szczęście. Zamiast serca będzie gigantyczny giętki baobab z trującymi korzeniami, które sięgać będą do płuc, żołądka. Aż cała stanę się giętkim baobabem. Będę chodzić od lasu do lasu, ale w żadnym miejscu nie będą chcieli takiego dziwnego, wężowego drzewa. Będę się zginąć i przewracać od wiatru, nawet niezbyt silnego. Bez swojego serca, zapomnę o cudzych i nie będę się z nimi liczyć. Będę wpuszczać w nie swój jad, bo cała będę się z niego składać. Będą mnie omijać i wytykać palcami. Będą myśleć, że odwaliło mi po rozstaniu, zwariowałam, kto by się spodziewał, robiła dobrą minę do złej gry. Będę robić ją nadal, aż nie stanę na torach, bo zderzenia z pociągiem nie przeżyje nawet giętkie drzewo. A nawet wtedy złamie kolejne serca i znów się wszyscy będą dziwić.

                               ***

Siedzę w obcym mieszkaniu, w obcym pokoju, na nieswoim łóżku, patrząc na cudze książki i połykając łzy. Zastanawiam się, co poszło nie tak i ile z tego to sprawka moich własnych myśli. Nie umiem być już silna. Nie umiem walczyć o siebie, więc i o kogoś nie mam zamiaru. Wycofuje się. Oddaje to walkowerem.

                               ***

Proszę bardzo,
to tylko miłość mojego życia,
zajmij się nią dobrze.
Kochaj, ale nie tak mocno jak ja,
bo to niezdrowe.
Patrz na niego tak jak w tamtym klipie,
bo ja bym tak patrzyła.
Opiekuj się lepiej,
niż kiedykolwiek byłabym w stanie.
Otul spokojem
jak tylko ty potrafisz.

                                ***
Znikam. Chociaż mówiłam, że zawsze będę cię gonić. Że zawsze będę chodzić wilczym śladem. Nie znam innej drogi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz