wtorek, 8 grudnia 2020

Hokej nie gwłaci

 Czas na kolejną (nie)recenzję. Tym razem mini serial dostępny na HBO GO - Miasto Niedźwiedzia, nakręcony na podstawie książki o tym samym tytule. Taki tytuł nic nie mówi, a z różnych opisów można wywnioskować, że jest jakaś dziewczyna, są mężczyźni i jest Szwecja - bo właśnie ram rozgrywa się akcja. Jak możecie się domyślać po tytule mojego postu, będzie gwałt i szczerze mówiąc, nie jest to żaden spoiler. Możecie się o tym dowiedzieć chociażby z kanału @kasia_coztymseksem na Instagramie. Zresztą bardzo polecam, bo Kasia mówi dużo mądrych rzeczy, bez tabu. Ostatnio wypuściła także aplikację Co z tym seksem - możecie pobrać na telefon i poczytać. Są bezpłatne artykuły, ale też takie, za które trzeba zapłacić, jeśli chce się przeczytać. W artykule o czymś takim jak świadoma zgoda (bardzo ważny temat) też jest wspomniany ten serial. To tyle słowem wstępu.


Jak wspomniałam wcześniej, akcja rozgrywa się w Szwecji, w małym miasteczku Björnstad, do którego, po latach, z Kanady wraca były zawodnik hokeja. Rodzina zmaga się z żałobą po śmierci najmłodszego dziecka - nie jest wyjaśnione, co się dokładnie stało. Cały serial zbudowany jest na motywie hokeja właśnie, więc jest duża dawka testosteronu, sportowych emocji, które udzielają się też rodzicom zawodników. Typowe kibicujące mamy i typowi wymagający tatusie. Trochę tu możemy poczuć amerykański klimat, są problemy, drużyna wygrywa, super, wszyscy się cieszą.

W nienachalny sposób jest też pokazany problem imigrantów i to jaką czasem muszą płacić cenę za to, że nie są "u siebie". 

No i jest gwałt. Impreza po meczu, nastolatki, alkohol, wiadomo. No i tutaj pojawiło mi się skojarzeniem z netflixowym serialem 13 Powodów. Biały bogaty dzieciak gwałci nastolatkę i nie ponosi konsekwencji, tylko dlatego, że jest bogaty. Tutaj, Maja, zgwałcona dziewczyna, mówi koleżance co się stało, ostatecznie też rodzicom. Możecie się domyślać, że poza rodzicami, mało kto jej wierzy. Sam ojciec ma moment zwątpienia. Zdenerwowany na całą sytuację, na samego siebie, obwinia... hokej. I wtedy padają słowa: "Hokej nie gwałci. Broń też sama nie zabija". To takie proste, prawda?

Łatwiej byłoby żyć w świecie, w którym takie rzeczy byłyby oczywiste. W świecie, w którym to nie ofiara musi nadal się bronić przed różnymi atakami. Bo była pijana, bo "kleiła się" do chłopaka, bo sama chciała iść z nim do pokoju. Czy to wystarczy, żeby zasądzić, że nie było żadnego gwałtu? Bo sama poszła? Tu możemy wrócić do świadomej zgody. 

Abstrahując od tego, jak było w serialu - jeśli dziewczyna/kobieta, godzi się żeby wyjść z imprezy z facetem to oznacza, że sama jest sobie winna? Jeśli poszli do pokoju i sama zainicjowała seks to już nie ma mowy o gwałcie, nawet jeśli w trakcie zmieniła zdanie? Bo kogo obchodzi, że mogła zmienić zdanie, sama chciała! Ale mamy prawo zmienić zdanie, zawsze. Jeśli ktoś je ignoruje - to jest to gwałt. Wiele osób mówi, że to mocne słowo, a ponoć kobiety tak bardzo lubią nim szastać i niszczyć życie mężczyznom. Ale mężczyźni też są ofiarami gwałtu i wierzę, że jest im o wiele trudniej o tym mówić. Należy pamiętać, że gwałt to jest coś, co ciężko udowodnić, zwłaszcza, gdy "rozmyślamy się" w trakcie. Tylko nie możemy się godzić na wszystko, tylko dlatego, że to od nas wyszła inicjatywa. Możesz mieć ochotę na seks oralny, ale nic poza tym. To nie jest otwarte zaproszenie na zasadzie "rób ze mną co chcesz".

Jeśli oglądacie serial bez minimalnego pojęcia na temat świadomej zgody to możecie myśleć, że sprawa jest skomplikowana, dla tych co nie wiedzą, co się dokładnie wydarzyło. A wiedzą tylko trzy osoby. Oraz jak świetnie się ma kultura gwałtu, gdy łapiecie się na myślach: mogła nie pić, mogła tam w ogóle nie iść, faktycznie się do niego kleiła. Czy to wystarczające powody żeby kogoś zgwałcić? Oczywiście, że nie. Dlatego tak ważne jest, aby rozmawiać o świadomej zgodzie. Żeby rozmawiać w ogóle.


Serial nie zrobił na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia, pewnie przez skojarzenia innymi podobnymi produkcjami. Ale to nie jest najważniejsze. Dopóki będziemy wierzyli oprawcy zamiast ofierze, dopóki kultura gwałtu nie przestanie istnieć - takich seriali powinno być jak najwięcej. 

Czy jest dobre zakończenie? Zależy dla kogo. I zależy co oznacza "dobre". Mam wrażenie, że w takiej sytuacji nikt nie może mówić o szczęśliwym zakończeniu. 


***


Gwałt

Ile razy myślałaś, że coś jest nie tak

i jak szybko ganiłaś się za te myśli?

Bo przecież nie bolało aż tak.

A musi boleć, prawda?

Tak mówią. Że wtedy się liczy.

Gdy boli i jest brutalnie.

Z kimś obcym, gdy masz za krótką sukienkę.

Inaczej to nie to.


Za mocne słowo.

Zniszczysz komuś życie.

Nic nie mów, nie możesz.

Nie mówisz, bo Oni i On.

Nie mówisz, bo byłaś pijana, więc to twoja wina.

Twoja wina, twoja wina,

zawsze twoja wina.


Nie możesz użyć tego słowa,

gdy chwilę wcześniej pieprzyliście się

jak gdyby nigdy nic, jak gdyby nigdy nikt.

Skąd mógł wiedzieć, że więcej nie chcesz?

W tym stanie upojenia nie mógł wiedzieć.

Wybacz mu, że nie zauważył

(że nie dajesz znaku życia).

Przecież na pewno zgodzisz się na seks analny.


Nie oponowałaś, czyli chciałaś żeby kontynuował.

Na pewno ci się podobało.

Nie musiał pytać,

faceci czują takie rzeczy.

Nic się nie stało, nic nie mów.

Twoja wina, twoja wina,

zawsze twoja wina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz