czwartek, 29 maja 2014

Porozmawiajmy o mężczyznach...

Nie, nie będę marudzić na panów. Nie będzie o miłości, ani o złamanych serduszkach. Panowie, dzisiaj troszkę połechcę Wasze ego. 

Drogie panie, wyobraźcie sobie ciało mężczyzny. Co widzicie? Umięśnionego wydepilowanego przystojniaka po solarium? Czy właśnie tak wygląda nasz ideał? Nie. Wiele z nas pewnie o takim marzy. Może na jedną noc. Osobiście nie chciałabym się budzić przy takim codziennie. No bo jak... On wiecznie taki piękny, młody bóg, a ja z każdym włosem w inną stronę, pryszczem na czubku nosa, rozstępami i dodatkowymi kilogramami... A weź się do takiego przytul! Twardo jak na podłodze (tak myślę, bo doświadczenia nie mam, więc mogę się mylić).
Skupmy się zatem na realiach. I nie idźmy tutaj w skrajność, czyli w pryszczatego, owłosionego pana, który waży co najmniej 180kg.
Oczywiście jeśli, któryś z typów uwielbiacie to nie bierzcie tego, co piszę do siebie. To tylko moje odczucia.
Popatrzcie na swoich facetów (o ile nie jesteście takimi loserkami jak ja i kogoś macie :D). Wiadomo, że gdy się kogoś kocha to patrzy się troszkę inaczej na taką osobę. Ale też coś z ich wyglądu musiało Was przyciągnąć, prawda? Te silne ramiona, zarost, a może wystające obojczyki? Czy faceci nie są idealni?
W świecie zwierząt przecież to samce mają strojniejsze piórka itd. Dlaczego więc nasza płeć jest nazywana piękną? Bo podkreślamy swoją urodę makijażem i dobrze dobranymi ciuchami? A wszystko tak naprawdę polega na ukrywaniu niedoskonałości. Panie świata, seksowne, uśmiechnięte podrywają faceta (tak, to my Was, panowie, podrywamy, chociaż myślicie, że jest inaczej, bo pierwsi podejdziecie). Przenieśmy się do sypialni. Przydałoby się rozebrać. Ups... A jak zobaczy mój cellulit (oni tego nie zauważają, większość z nas to wie, ale wiemy też, że to mamy, więc trzeba się trochę pomartwić, prawda?), moje boczki, a może mam za małe cycki? A panowie... Zdobywca. Patrzy na swoją ofiarę, gotowy do akcji, prężąc swe ciało. Bo przecież on nie ma tego zasranego cellulitu! Więc może to oni są płcią piękną? Ci nasi panowie.
Męskie tyłki. Jakiej wielkości by nie były są zawsze świetne. I zgrabne nogi! Po co facetowi zgrabne nogi ja się pytam? Toż to on w kieckach nie lata (tak, tak, wiem, są tacy co latają, nie mam nic do tego).
Jakim prawem nazywamy się płcią piękną? Bo od zawsze umiałyśmy owinąć facetów wokół palca tak, że pisali dla nas wiersze, piosenki, czcili nas jak ósmy cud świata? Wygląd wyglądem, ale to wszystko dzięki uwodzeniu, co? Mi się tak wydaje. Kanony piękna się zmieniają, to oczywiste. Ale popatrzcie na Mona Lisę... No, ale nie o nas!
Męskie dłonie są totalnym arcydziełem. Jednocześnie silne i delikatne. Nie będę się posuwała daleko w swoich wyobrażeniach na ten temat, bo przecież wiadomo o czym mówię. No i na ten temat mogłabym rozprawiać długo. I się zachwycać. I wzdychać.
Bo dla mnie, naprawdę, męskie ciała są idealne. A my co, z tego biednego żebra, z mankamentami. Zdaję sobie sprawę, że panowie też mają kompleksy. Niepotrzebnie. Przecież ci wychudzeni, ci z brzuszkiem, ci ze słabym owłosieniem i ci z bujnym... No wszyscy są według mnie idealni. Pomijając te dziwne antenki, które noszą w  majtkach :D
A propos! Chłopaki, rozmiar nie ma znaczenia. Liczy się różdżka a nie czarodziej. A dwa centymetry w tą czy w tą nie robią różnicy. I wcale nie uważamy, że im większy tym lepiej. Ja tak nie uważam.

Zdaję sobie sprawę z tego, że wiele tych rzeczy my, kobiety, usłyszałybyśmy od panów. Bo skoro nie widzą naszego cellulitu i w ogóle... Może my same zbyt surowo siebie oceniamy w tym świecie, w którym goni się za nieistniejącym ideałem? Może krytycznie patrzymy też na inne kobiety, czujemy takie spojrzenia na sobie i czujemy się mniej pewnie? Podejrzewam, że męskim świecie wygląda to podobnie... Bądźmy dla siebie bardziej wyrozumiali.

Znalazłam zmarszczkę na czole! Najprawdziwszą, kurwa, zmarszczkę! Chyba za dużo się dziwię... I jak tu być wyrozumiałym dla siebie? Ech...

4 komentarze:

  1. Przyznam, że trochę nie wiem co powiedzieć :D Chyba na dobrą sprawę nigdy nie patrzyłam na mężczyzn w podobny sposób. Może mam w tej kwestii zbyt małe doświadczenie i byłoby mi trudno myśleć w ten sposób. Na pewno jestesm w stanie zgodzić się z tym, że nasza płeć nie jest tak piękna, jak ją nazywamy. W końcu facet może wyjść z domu nieogolony, rozczochrany, włoży na siebie cokolwiek, a i tak wygląda seksownie. A kobieta? No cóż... wiemy jak jest :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, bo to kwestia jakiegoś doświadczenia trochę, obycia z tym "materiałem" xD
      Dokładnie! Aczkolwiek my jakoś tę urodę możemy poprawić makijażem, a jak facet nie za bardzo taki to już ma przekichane :D

      Usuń
  2. świetny post! :D Niestety znaleźć fajnego faceta też wcale nie jest łatwe. Ale może tylko u mnie w mieście są sami rudzi ze wzrostem 170 cm :<
    Trafiłam tu przez zupę :)
    Zapraszam do siebie: http://alexisindreamland.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samo znalezienie też czasami nie wystarcza, niestety :P

      Usuń