poniedziałek, 16 listopada 2015

Baśń o Królewnie i Czarnym Wilku

Pewnego dnia, jak było ustalone, Królewna zamieszkała w Mieście Białego Królika, w tej samej Kamienicy co Czarownica. I tak rozpoczęło się nowe życie Królewny, pełne niesamowitych, lub całkiem zwyczajnych przygód. Z każdym krokiem była jakby bliżej odnalezienia swojego nowego imienia, choć jeszcze go nie znała. Być może, wskazówki jak zrobić to szybciej, były w kolejnym liście od Białego Królika, choć ten, przyszedł do Królewny tylko we śnie. 
Tuż przed przeprowadzą, Królewna poznała Czarnego Wilka, znajomego Czarownicy. Królewna wymieniała z nim maile, jak kiedyś z Białym Królikiem. Dlatego, przez długi czas myślała, że w czarnej sierści Wilka, doszukuje się tylko białego króliczego puchu. A musicie wiedzieć, że sierść Wilka była czarna jak bezksiężycowa noc. Sam Wilk z kolei był bardzo nieufny i długi czas żył w mroku, stroniąc od ludzi. Dopiero Czarownica ze swoimi magicznymi mocami, była w stanie go oswoić. Czarny Wilk nieraz warczał i kąsał, co boleśnie odczuwała Królewna, która, ucząc się życia w nowym miejscu, robiła to samo. 
Czarny Wilk to zbliżał się na tyle, by Królewna mogła zobaczyć brak jednej z łap, to znów oddalał się i znikał na jakiś czas, aż Królewna zaczynała tęsknić. Wilk, nie przyzwyczajony do ludzi, nie rozumiał jak można za nim tęsknić. Królewna chciała w końcu zobaczyć jakiego koloru są oczy Wilka, chciała zanurzyć ręce w czarnej sierści i... podzielić się niewielkim światełkiem, które w sobie nosiła. Czekała cierpliwie, ale zaczęła przeczuwać, że nigdy się nie spotkają. 

Gdy serce Królewny krwawiło równie mocno jak serce Czarownicy, Czarny Wilk rzucił się z kłami i pazurami na Królewnę. Szarpał ten ledwo bijący mięsień, stając w obronie Czarownicy. Na początku Królewna pokornie przyjmowała ciosy, ale potem odparła atak, zadając równie bolesne rany. 
Czasami jest, tak, że gdy chcemy rozplątać jakiś węzeł, on tylko mocniej się zaciska. I tak też było w tym przypadku. W całej szarpaninie, węzeł czerwonej nici między Królewną, a Czarownicą, zacisnął się mocniej. A z czasem zgoiły się też zadane nieumyślnie rany. 
Za to niewielki węzeł jaki powstał między Królewną, a Czarnym Wilkiem, rozwiązał się... Królewna udawała, że tego nie zauważyła, choć co noc śnił jej się Czarny Wilk. Mimo wszystko, odkładała to na później, ponieważ wielkimi krokami zbliżała się pierwsza rocznica śmierci Białego Królika. Stwierdziła, że przejmuje się zniknięciem Czarnego Wilka, bo nie udało im się spotkać, tak jak nigdy nie spotkała Białego Królika. Tym też, tłumaczyła sobie, że to Wilka chciała zobaczyć, gdy nie dawała sobie rady ze zbliżającym się listopadem. 
Ale Ten Straszny Dzień minął, a Królewna dalej myślała o Czarnym Wilku. I choć w jej życiu zaczęli pojawiać się mężczyźni, i choć się z nimi spotykała, wszystkich skreślała na starcie, bo, jak sobie mówiła, żaden nie był Białym Królikiem. Ale prawda jest taka, że robiła to też dlatego, że żaden nie był także Czarnym Wilkiem.

2 komentarze:

  1. To mam nadzieję, że uda Ci się z Czarnym Wilkiem spotkać.

    OdpowiedzUsuń