środa, 25 listopada 2015

Motylowa pełnia

Larwy zmieniły się w ćmy, które już nie mieszczą się w moim brzuchu. Dopuściłam je do głosu i wychodzą ze mnie każdym otworem. Ach, kurwa, trzeba było to zdusić w zarodku, ignorować jak do tej pory. Zjeść te pieprzone larwy na śniadanie i tyle by było. Nic nie unosiłoby mnie teraz do góry, nic nie przyklejałoby durnego uśmiechu na twarz. Bo i z czego tu się cieszyć? Mówiąc o wszystkim, wypuściłam ćmy na światło. Poczuły jak to jest być motylami i chcą latać, piękne, kolorowe, radosne. Z czego tu się cieszyć?

Puste spojrzenie wbite w ścianę. Co myślałeś, gdy mnie zobaczyłeś? Poszłabym na kawę, mimo że nie lubię.
Patrzę w ścianę, zaciskam zęby. Wszystko nie tak.
Zaciskam oczy. Oddycham. Jest jak miało być. Jeśli miałoby być inaczej to by było.
(albo będzie)
Otwieram oczy, zaciskam pięści. Po co mi to było? Po co te słowa, jego, moje?

Chwilowy piękny spokój o pięknym wschodzie słońca. Wieczorny niepokój. Czekam na słowa, choć, jak zwykle, nie wiem czy chcę. Czy chcę mieć wszystko czarno na białym. Czarno na białym, które zostanie poplamione krwią ciem.
Trzymaj się i nie zrób sobie więcej krzywdy.
Nie robić krzywdy, jasne. A co to wszystko było jak nie robieniem sobie krzywdy? Och, głupia, która zawsze musi powiedzieć ostatnie słowo, powiedziałam za dużo i teraz mam. Chciałam mieć ostatnie słowo. Co chciałam? Bo nie mam nic do stracenia? Do zyskania też nie. Zrobiłam sobie krzywdę.

Jesienne wieczory, ach, co za różnica październikowe czy listopadowe. Kolejny raz przeżyjesz mały koniec świata w sposób niezauważony dla reszty. Co zostanie z twojego serca? Och, przecież naprawdę całkiem dużo. Za każdym razem, gdy postanawiasz położyć je na tacy, gdy "nie masz nic do stracenia", ono do ciebie wraca. Może w nie tak dobrym stanie. Ale czy teraz stan twojego serca był dobry? Jak mógł być?

Spokój pomieszany z niepokojem. Bijące ze strachu serce i uśmiech na twarzy.
Ambiwalencja w każdym calu.
Cała ja.

5 komentarzy:

  1. Pieprz te ćmy, niech sobie są. Sorry, taki mam teraz nastrój trochę "pierdolić to wszystko".
    Ambiwalencja w każdym calu, tak bardzo to rozumiem. Też tak mam XD
    Ale wiesz, ładnie to opisujesz wszystko. I chyba nie pomogę za bardzo, ale trzymam kciuki, żeby jednak ułożyło się choć w miarę dobrze. I żebyś się trzymała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko je zignorowac, niestety :p
      To piona, przynajmniej wiem, ze nie jestem sama (a to szok) xD
      Dziękuję. Jakoś tak jest, ze jak jest chujowo to się łatwiej pisze xD
      I cóż, dzięki :) teoretycznie nie powinnam mieć nadziei, ale wiadomo, ze uczucia maja w dupie teorie xD

      Usuń
    2. No cóż, domyślam się.
      Ano piona :) No widzisz, nie tylko Ty tak masz.
      Mi się w sumie najlepiej pisze albo jak jest chujowo, albo jak jest cudownie. No w sumie to jak jest o czym pisać :D
      No niestety (albo może czasem i stety) uczucia to uparte bestie...

      Usuń
    3. A właśnie, miałam Ci jeszcze powiedzieć, że miałaś rację, niedawno przyszła moja karta dawcy szpiku :)

      Usuń
    4. To zawsze jakoś pociesza, jak człowiek wie, że nie jest z czymś sam :D
      W sumie racja, po prostu jak jest o czym xD
      Czasem i stety, ale nieraz ciężko stwierdzić kiedy jest niestety, a kiedy stety :P

      O widzisz, super! To się cieszę i czekam na swoją :D

      Usuń