niedziela, 18 stycznia 2015

My legs are weak, czyli o zapomnianej piosence i nie tylko

Przeleżałam w łóżku praktycznie cały dzień.Wstałam, ubrałam się... i zasnęłam. Obudził mnie silny ból brzucha. Gdy tabletka zaczęła działać, a ból trochę ustąpił, znów zasnęłam. Obudziła mnie mama przynosząc jedzenie, chociaż nie miałam na nie ochoty. Przez pół dnia mi tak coś donosiła - a to picie, a to jakiś owoc. Aż uśmiechnęłam się pod nosem. Chyba to zauważyła, bo już więcej z niczym nie przyszła. Ale to dobrze, bo czułam się już na tyle lepiej, żeby doczłapać się do łazienki czy kuchni. Nie miałam siły czytać, ani stukać w klawiaturę. Najlepiej byłoby bezmyślnie pogapić się w telewizor. Ale zepsuł mi się dekoder i jedyne co mogę oglądać to czarny ekran. To nawet dobrze, bo ostatnio oglądałam za dużo tv. Chciałam poprzeglądać sobie obrazki w internecie, bo na to dużo sił też nie trzeba, ale coś się zjebało znów. Po zresetowaniu komputera wyskoczył komunikat, że coś się z czymś nie może połączyć i tak teraz wszystko wygląda jakbym miała Windowsa 98. Super. Może przez to niektóre rzeczy mi nie działają? Cóż, takim sposobem przez większość czasu leżałam i przysypiałam, albo oddawałam się wszelakim rozmyślaniom i marzeniom. Przypomniałam sobie o pewnym wierszu* napisanym szybko, byle jak. Nie pamiętałam ani słowa, więc zdziwiłam się co mi z tego wyszło. Patrzyłam na te słowa i przypomniałam sobie wszystko co było później... I znów nie potrafię stwierdzić czy to tylko moja zbyt bujna i podatna na niteczki sugestii wyobraźnia czy może jednak doświadczyłam czegoś niezwykłego. Patrzyłam na słowa nieco zaskoczona, jakby nie spod mojej ręki wyszły. Patrzyłam na ostatni wers i otuliła mnie trochę zapomniana melodia...

Leżałam z słuchawkami w uszach i co chwilę zmieniałam piosenki. Gdy przesłuchałam większość piosenek Incubusa, które mam na telefonie, żeby dać upust swojej ekscytacji (woohoo, Incubus na Orange Warsaw Festival, już możecie do mnie mówić Pani Boyd!), nie mogłam znaleźć nic "dla siebie". Oddałam się w uwodzicielski głos Jamesa Baya, ale w końcu i jego piosenek zabrakło. Tak więc słuchałam wszystkiego po kolei. A raczej większość przełączałam. Aż w końcu usłyszałam charakterystyczny kobiecy głos i piosenkę sprzed lat, która uchowała się na starym telefonie. Słuchałam tej znanej już teraz piosenkarki (która zresztą też będzie na OWF, o ile dobrze kojarzę) i nagle aż usiadłam. Przypomniała mi się jej zupełnie inna piosenka. Nie pamiętałam tytułu, melodii. Pamiętałam tylko wzruszenie jakie u mnie wywołała, kilka słów i to, że była o utracie bliskiej osoby. Rozbudziłam się totalnie i zaczęłam poszukiwania. Gdy zobaczyłam tytuł to aż mi serce przestało na chwilę bić. Przeleciałam wzrokiem tekst, a z moich ust wyleciało cichutkie "och". Włączyłam czym prędzej i oddałam się melodii i przecież pięknym słowom. Uleciało kilka łez. Po tylu latach, zapomniana piosenka znalazła odzwierciedlenie w rzeczywistości i przypomniała o sobie w środku nocy. Nie będę się rozpisywać na ten temat. Po prostu odsyłam do przesłuchania/przeczytania (bo tekst piękny, broni się i bez melodii i głosu Palomy, który przecież nie każdemu musi się spodobać).
Gromadzę łzy ludzi, którzy płaczą z tęsknoty za tobą.
Wypełniają one morza i jeziora
Wraz z wspomnieniami, które przedmuchuje wiatr.
Mogłam zakończyć kłótnię zanim upłynęła jej jedna sekunda.
Nie spędziłam z tobą wystarczająco dużo czasu, aby odwrócić klepsydrę.

Obrazy w mojej głowie
Nagle się pokazują.
Czemu musiałeś odejść?
To niezrozumiałe.

Żegnaj cudowny aniele.
Odpływasz przez zapłakane morza.
Wytatuowałam czas, który ze sobą spędzaliśmy
W mojej pamięci.
Moje nogi są bezsilne

Kiedy zamykam oczy, widzę cię.
Widzę dołki w twoich policzkach.
Zapomniałam podziękować Ci za tyle rzeczy,
Bo nie widziałam Cię od wielu tygodni.
Budząc się tego poranka miałam nadzieję, że sen się spełni.
Ale zaraz później koło mnie usiadła rzeczywistość i zmusiła mnie, aby uwierzyć w to, co stało się naprawdę.

Odszedłeś zbyt szybko.
Jak kręgiel toczący się po swoim torze.
Jak człowiek, który wysiadł z pociągu na złym przystanku

Żegnaj cudowny aniele.
Odpływasz przez zapłakane morza.
Wytatuowałam czas, który ze sobą spędzaliśmy
W mojej pamięci.
Moje nogi są bezsilne.

Wiązanka pogrzebowa
nie spowoduję, że uwierzę w to, co się stało.
Mogą zakopać trumnę, 
Ale ja i tak cały czas będę oczekiwać na spotkanie

z Tobą, z Tobą.

Przyjdź do mnie jutro i powiedz co u ciebie

Nie oczekuję od Ciebie zbyt wiele.
Uśnij do mojej kołysanki.
I daj mi ostatnią szansę, 
Aby pożegnać się z Tobą po raz ostatni.

Tak więc,

Żegnaj cudowny aniele.
Odpływasz przez zapłakane morza.
Wytatuowałam czas, który ze sobą spędzaliśmy
W mojej pamięci.
Moje nogi są bezsilne.



*wiersz:
stado pędzących koni przebiega mi przez głowę
nagle widzę kwiaty w moich włosach
i oczy pełne czułej miłości
małe sny czekające na spełnienie
ogrzane twoimi dłońmi serce wyrywa się z piersi
w poszukiwaniu światła i wiatru
czeka (nie)cierpliwie aż usiądzie na nim motyl
który nigdy nie odleci

a ja czekam na kolejne słowa
które przyniosą wzruszenie
czekam na te oczy i ramiona i pojemne serce
czekam na śmiech przez łzy
i wierzę że to będzie początkiem wszystkiego
a moje nogi stają się silne


5 komentarzy:

  1. Ej, czemu nie mówiłaś, że nadal się tak źle czujesz? Cholera, to nie wróży za dobrze...mam nadzieję, że jednak ze stanu ratunku umieram jakoś się wykaraskasz....
    I jeśli chodzi o wiersze, obrazy, muzykę...cóż. Często człowiek tworzy jak gdyby w pewnym amoku i nawet nie pamięta, co zrobił, napisał, stworzył po prostu. Bo to często strumień który przez nas przepływa, bramy, które dzięki tworzeniu pozwalamy sobie otworzyć na oścież, choć często nie uchylamy ich nawet na co dzień.
    I chyba nawet piosenki nie muszę komentować, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo tak nie jest :D Po prostu przez okres mnie tak zmiotło :D
      Dokładnie. Mnie to tak zawsze zdumiewa, że pewne słowa po prostu się pojawiają, ręka pisze i takie wow i w ogóle xD
      A wiesz, że gdy już ją odnalazłam to te pierwsze wersy skojarzyły mi się z Tobą?

      Usuń
    2. To jak okres to spoko :D Szybko minie, a na pewno do środy. Tylko żeby mi teraz minęło, o:D Ale chyba jak szybko przyszło, tak szybko i przejdzie:)
      A mnie już nie:) Bo wierzę w to otwieranie drzwi, strumienie i tak dalej, wiesz :D
      A mi nie :P

      Usuń
    3. No może i minie do środy :D Tobie też minie! :D
      No wiem, wiem. A mnie chyba zawsze będzie, po prostu :D
      No i spoko xD

      Usuń
  2. No popatrz, popatrz, jaka poetka :)
    Zdrowiej :)

    OdpowiedzUsuń