środa, 20 stycznia 2016

Corvus Frugilegus

Dziś zacznę od końca.

"Wszystkie opowieści mają swój koniec. Ta. Każda. Twoja własna.
Kruk jest wielkim miłośnikiem opowieści. Zbiera je, odkąd opowieści, które można zebrać, to znaczy odkąd istnieją bogowie, ludzie i kruki. I ma do nich dobrą, długą pamięć.
Kiedy Twoja opowieść się skończy, zbierze ją kruk (...). Kiedy więc dotrzesz do ostatniej linijki na ostatniej stronie, Myśl i Pamięć, albo któreś z ich potomstwa będą czekać, żeby towarzyszyć ci, gdy zamknie się księga z twoją opowieścią. Poza ostatnią pustą stroną, ponad okładkami, po drodze do tego innego nieznanego miejsca, twój kruk zbierze twoją opowieść. Potem wróci bez ciebie. A potem, kiedy nadejdzie właściwy czas, wzleci na biała stronicę nieba, gdzie weźmie udział w najważniejszym ze wszystkich kruczych rytuałów.
Wszystkie zbiorą się w czarną jak atrament sadzawkę. Wzniesie się pierwszy, potem inne, potem setki, potem tysiące, aż czarne jak atrament znaki na pustej bieli papieru, potomstwo Myśli i Pamięci, zapamiętale odtańczą razem akt wspólnoty: opowieści o bogach, ludziach i krukach."

Myśl i Pamięć to, oczywiście, Huginn i Muninn.

***
Krucze opowieści. Opowieści kruka, kruczego barda. Pióra Huginna i Muninna. Myśli i Pamięci.

***
Może zamiast Anioła Stróża, każdy ma swojego kruka? Co jeśli żaden specjalny boski wysłannik nas nie chroni? Co jeśli to wysłannik śmierci pilnuje nas każdego dnia, odmierza godziny, bo wie, kiedy przyjść i to on odciąga nas w ostatniej chwili, bo jeszcze nie czas? Chroni naczynie, jakim jest ciało, żeby w odpowiednim momencie zabrać naszą duszę, bo jako jedyny może przemieszczać się między światami. 

***
Patrzę na okładkę zupełnie innej książki. Patrzę na błyszczące oko i otwarty dziób. Czyżbym przestawała się bać ptaków? Ja, sowa, powinnam w końcu do tego dojrzeć. Ja, sowa.. Och, jeszcze tylu rzeczy nie mogę powiedzieć.

***
Mój kruk, zbierze moją opowieść i wiem, że przetrwa wieki. Będzie opowiadał ją innym, Wam także, chociaż nic nie zrozumiecie z jego krakania. Opowieść będzie żywa, będzie w ruchu, jak to opowieści mają w zwyczaju. Ruch jest dobry dla opowieści. Nie mogą leżeć na dnie szuflady. Muszą być opowiadane, usłyszane, muszą płynąć, być przekazywane dalej. Każdy ma patrona swojej opowieści.

***
Zamykam oczy. W kruczych opowieściach, kruczy film. I tatuaż szamana. Po kruka przyleciał inny kruk. Opowiadają sobie zasłyszane historie. Piją miód z bogami. Kruczy dom dla skrzypka na dachu.

***
Uciekam jak tchórz. Nie jak kruk. Nawet nie jak sowa. Chowam się przed strachem. Jeszcze długa droga przede mną. Najłatwiej się poddać. Zrobisz to raz, będziesz robić to ciągle. Styczeń, styczeń, zasrany styczeń. Co z tego, że się skończy. Jakie byle do wiosny? Co to da? Co to kurwa da? Nie pomogło Yule, Nowy Rok tylko pociągnął na dno rozpaczy. Gorzej, gorzej, coraz gorzej. Odpisuje na głupie wiadomości, nagle wszyscy zainteresowani czy w pracy jestem. Tak, tak, oczywiście. Mhm, w pracy, nie musicie znać prawdy. Jak bardzo jest źle, skoro unikam pracy jak nastolatka szkoły? Muszę z czegoś żyć, nie mogę tak robić. Ale kurwa, potrzebuję urlopu od życia. 

***
Szare niebo. Zdmuchnę chmury papierosowym dymem. Kruk wbije dziób w moje płuca. Pociągnie mnie za sobą.

***
Kruku i Sowo, unieście mnie wysoko. Nie chcę znowu spadać.



2 komentarze:

  1. Tak naprawdę to, czy latamy, czy spadamy, znowuż, zależy tylko od nas. I jak patrzymy może na pewien potencjał? I może faktycznie trzeba odpocząć...zebrać siły. Patrzeć na to w ten sposób. Żeby w urlopach się z kolei nie utopić?
    Znowu mam ochotę obejrzeć "Kruka" z kolejnym boskim Brandonem:P I przeczytać Amerykańskich. Może kolejna faza dopada nie tylko ciebie?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowieści to jedyne co po nas pozostanie... to jedyny sposób w jaki będziemy żyć po śmierci- w opowieściach właśnie. Ja tak uważam :) Dlatego staram się, by moja była piękna i myślę, że Ty robisz to samo.
    Co da wiosna? Na pewno więcej światła :D A to jakoś wpływa na naszą energię do życia, ale... nie ma co czekać. Tylko powoli do przodu, małymi kroczkami ku lepszemu. Bo jak widzisz te daty graniczne niewiele dają. Cóż, nie za bardzo mogę Ci pomóc, ale wierzę, że jakoś sobie poradzisz z tym zastojem/dołem czy coś. Ej, a tak w ogóle to gdzie Ty pracujesz? :D

    OdpowiedzUsuń